poniedziałek, 15 lutego 2021

Ucz się tego, czego akurat potrzebujesz

Właśnie. 

Skoro nie potrzebujesz rozmawiać na temat marchewki, Antarktydy czy Marsa to, po co zajmować umysł wiedzą niepotrzebną. 

To podejście stosuje sporo osób. Uczą się języka według 'programu' dostosowanego do ich potrzeb. 

Wiadomo, jeżeli jesteś na kursie organizowanym odgórnie to, jest jakiś reżim, ale kiedy zaczynasz się uczyć indywidualnie, warto być, lubię to określenie, praktycznie leniwym i przyswajać sobie taki materiał, który przyda Ci się teraz lub w niedalekiej przyszłości. 

Przyznam się, że nigdy nie wkuwałem znaków warzyw, owoców czy nazw geograficznych. Dlaczego? Bo nigdy tego nie potrzebowałem. Oczywiście poznawałem to słownictwo 'po drodze', przy okazji, stopniowo. Dorzucałem nowe do tego, co już wiedziałem. 


Czego się spodziewasz?

Każda sytuacja i miejsce wymagają określonego zachowania, użycia konkretnych zwrotów. Sklep, bank, kino. To tylko kilka przykładów. Co planujesz w niedalekiej przyszłości, jeżeli chodzi o język migowy?  I właśnie to słownictwo przyswajaj sobie w pierwszej kolejności. 

Idziesz z kimś do lekarza, w charakterze tłumacza, przypomnij sobie specjalistyczne zwroty medyczne.

W urzędzie przyda się inne słownictwo. Podczas zwiedzania miasta czy muzeum inne. 

Nie ma nudy. Cały czas się szkolisz. 


Na początku nauki

Jesteś na etapie prezentacji i wyjaśniania, dlaczego uczysz się migać? Dopracuj właśnie słownictwo z tej grupy i postaraj się, żeby przedstawiać je płynnie. Oczywiście miej w zanadrzu coś w stylu; 'Nie rozumiem wszystkiego', 'Powiedz to jeszcze raz' albo 'Migaj wolniej'.

Będę to powtarzał do znudzenia. Twoje imię, nazwisko, znak, adres, numer telefonu, data urodzenia, data ślubu, data urodzin dziecka to przykładowe sprawy, które trzeba migać naprawdę dobrze. Niekoniecznie należy to zaraz mówić wszystkim i przy każdej okazji, bo ani to mądre, ani bezpieczne, ale jeżeli już zdarza się taka sytuacja, to przecież przedstawiasz siebie i swoich bliskich. Poza tym to podstawy podstaw. A te nie powinny się chwiać. 


Twoje A1

Gratulacje. Tylko, pamiętaj o tym, żeby ciągle korzystać z wiedzy, którą posiadasz. Bo możesz się stać podobnym do posiadacza prawa jazdy, który odebrał dokument i już nigdy nie poprowadził auta. Strata czasu i pieniędzy.

Znasz podstawy migowego? Rozmawiaj z Głuchymi, utrzymuj z nimi kontakt, współpracuj z nimi. Wtedy nie zapomnisz migania, a nawet je ulepszysz. I w rezultacie nie będziesz się zastanawiać, czy już jesteś A2, czy którymś B. Po prostu, weźmiesz, pogadasz, przetłumaczysz, pomożesz. 


Tłumacz powinien się rozwijać

Mam tutaj na myśli i tych 'z papierkiem' i tych 'bez papierka'. 

W każdym przypadku ważne jest nabywanie doświadczenia i obycia językowego. Zawsze należy uzupełniać swoje słownictwo, dążyć do tego, żeby poznawać nowe zagadnienia, różną tematykę. Język migowy ciągle się rozwija, więc tłumacz w miejscu stać nie powinien.

Oczywiście dla osób, które migają od lat, to naprawdę niewielki wysiłek. Dodajesz po prostu kolejne elementy do istniejącej układanki. 

Czy 'robić' certyfikat? Jeżeli okaże się to praktyczne pod względem zawodowym i nie będzie to dla ciebie znacznym obciążeniem finansowym i czasowym, to warto się nad tym zastanowić. Niektórzy pracodawcy lubią poważne dokumenty. Znajdą się i tacy, którym zależeć będzie bardziej na rzeczywistych umiejętnościach językowych niż na świadectwach ukończenia kursu.  Chociaż są pewne zawody, które wymagają ich posiadania. 

Jakby nie było, zajęcie tłumacza, to ciągła praca.


Codzienne użytkowanie

Bywało i tak, że ktoś, kto pojechał do Anglii, faktycznie nauczył się języka obcego i niekoniecznie był to angielski. Dlaczego? Ponieważ przez kilka miesięcy, podczas pracy zawodowej przebywał w towarzystwie osób z jeszcze innego kraju. To pokazuje, co daje codzienna, drobna nawet dawka słówek i zwrotów w języku obcym.

Codziennie, systematycznie, stopniowo. Masz możliwość kontaktu z osobą Głuchą, korzystaj z tego. Jeżeli nie, a masz czas, to może w twoich stronach są jakieś formy wolontariatu na rzecz środowiska niesłyszących. Wypatruj także wydarzeń z ich udziałem. 

Podaję różne pomysły na codzienny albo częsty kontakt z żywym językiem migowym. Co zrobisz, to zależy od ciebie. 

Znam osoby po kursie PJM, które wcale nie migają i takie, które nie wiedzą, jak taki kurs wygląda, a migają wyśmienicie. Codzienny kontakt z językiem, codzienne jego użytkowanie. Wtedy nawet chiński nie powinien stanowić problemu. 

Możesz zadbać o 'minipobyt' w świecie języka migowego. Jak to zrobić opisałem w cyklu "Praca z materiałem". 

Jest mnóstwo filmów z migającym lektorem. Jeżeli nie masz zbyt wielu możliwości przebywania z Głuchymi, to czemu nie korzystać z tych udogodnień. Minipobyt, zanurzenie w taki sposób, to też jakieś rozwiązanie.

Na początku tego posta była mowa o sklepie, banku, kinie, urzędzie, zwiedzaniu miasta. Nawet gdyby migania miało nie być, to wszystkie powyższe sytuacje mogą cię skłonić do poszerzania tzw. kompetencji językowych, choćby w tych dziedzinach. Jakie słownictwo ma wtedy zastosowanie?  Zawsze możesz to sobie przećwiczyć. Odgrywaj scenki w stylu 'Widowisko jednego aktora', raz bądź sprzedawcą, a raz klientem sklepu itd. 


Jak widać, wiele sposobów i pomysłów. Co jest dla ciebie możliwe i osiągalne? Wybierz coś. Może masz własne metody? Jeżeli uznasz, że są lepsze albo ciekawsze, i co najważniejsze skuteczne, stosuj je podczas 'swojej' nauki. Bo to twój komfort, radość i satysfakcja. 


Pozdrawiam.



VV, czyli o języku obrazowym

I jak tu się jeszcze uczyć, żeby nie uczyć się za wiele, a wiele się nauczyć? Pewnie już zauważyliście, że w językach migowych jest sporo sk...